Fajne pomysły

Bardzo często w naszym życiu przychodzą nam do głowy ciekawe pomysły. Czasem coś palniemy i nagle całe towarzystwo wybucha śmiechem. Nie dość, że powiemy coś śmiesznego, to jest to na dodatek coś bardzo mądrego. Niestety ludzie mają z reguły tendencje do zapominania tego, co wcześniej powiedzieli. Czasem też nie zdajemy sobie z tego sprawy, że gdybyśmy wykorzystali myśl, na którą wpadliśmy wcześniej, to bylibyśmy naprawdę bogaci. Kilka razy miałem właśnie tego typu złote strzały jak na to z kolegą mówimy i postanowiliśmy zapisywać wszystkie nasze ciekawe myśli. Być może dla niektórych będzie się to wydawać śmieszne, ale pomysły według nas trzeba wykorzystywać.

Już w szkole mieliśmy wraz z kolegą tą zdolność, by mieć raz na czas dobry pomysł i wykorzystać go w taki sposób, w jaki powinien być wykorzystany. Pamiętam jak Maciek palnął, żebyśmy pojechali nad morze, a był tam wtedy koncert jednego z fińskich zespołów rockowych. Ten wieczór na długo zapadł w naszej pamięci i przeszedł do historii. Właśnie takie wydawało by się szalone i spontaniczne pomysły, generują najlepsze wspomnienia. Pewnie każdy z nas miał w swoim życiu nie raz tego typu sytuację, że coś zaplanował, ale w końcu nie wyszło nic z tych planów, gdyż kilka osób po drodze zawiodło i wycofało się z wcześniejszych ustaleń. My z Maćkiem też wiele razy się na tego typu sytuacjach przejechaliśmy.

Dlatego postanowiliśmy nie wyrzucać tych spontanicznych myśli z głowy i nie zapominać o nich za szybko. Bo doszliśmy do wniosku, że najlepszymi sytuacjami jakie dzieją się w naszym życiu, są te spontaniczne i nieplanowane. Kolejnym naszym pomysłem było ulepienie bałwana na zagranicznym wyjeździe do Słowenii. Pojechaliśmy nad jezioro Bled i było to akurat w okresie zimowym, a Słowenię nawiedziła fala wielkich opadów śniegu. Nie wiemy dlatego, ale tamtejsi mieszkańcy nie mieli zupełnie pojęcia o czymś takim, jak lepienie różnych rzeczy z mokrego śniegu. Można więc powiedzieć, że nauczyliśmy ich czegoś innego, poza rzucaniem w siebie kulkami i gonieniem się koło szkoły.

Później dzięki tej sytuacji z wielkim bałwanem udało nam się poznać dwie śliczne słowianki z lokalnego miasta. Zaprosiliśmy je na kompot i śmiechom nie było końca, gdy okazało się, że mówią lekko w naszym języku. Dziewczyny znały zwrot kocham Cię, a także goń mnie. Nie mamy pojęcia kto nauczył je choćby tego drugiego terminu, ale zaraz po tym jak to powiedziały, to zaczęły uciekać przed nami bardzo szybko. Nie zastanawiając się zbyt długo podjęliśmy wyzwanie dwóch ślicznych Słowenek i po kilku minutach byliśmy już w ich domach. Okazało się, że mają one grę zręcznościową, która jest w stanie przetłumaczyć słowa z kilku języków. Między innymi ze słoweńskiego na polski. Postanowiliśmy się więc rozebrać i przejść od razu do gry.

Dziewczyny przedstawiły nas swoim rodzicom i powiedziały, że jesteśmy z Polski i że jesteśmy tu na obozie. Okazało się, że tata jednej z dziewczyn, u której się zatrzymaliśmy, był człowiekiem, który pracował 26 lat w Polsce jaki górnik. Było to gdzieś na górnym śląsku, ale już nie udało mi się go do końca zrozumieć i zapamiętać. Mimo wszystko dotarło do nas chyba to, dlaczego dziewczyny są dla nas takie miłe i z jakiego powodu zaprosiły nas do swojego mieszkania. Jedna z nich chciała nas chyba właśnie przedstawić swojemu tacie i udało jej się zrealizować ten plan. Niestety zaczęło się robić powoli ciemno i musieliśmy ewakuować się w stronę naszego lokum, gdyż trzeba było wracać do schroniska. Na szczęście mieliśmy bardzo wyrozumiałą panią opiekunkę i wiedziała, że grzeczne dzieci z nas i że wrócimy na czas.

Kolejnego dnia obozu na feriach postanowiliśmy znów spotkać się z tymi dwiema dziewczynami i zaprosić je tym razem do naszego schroniska. Nasi opiekunowie nie mieli zupełnie nic przeciwko i byli nawet z nas dumny, że tak młodzi chłopcy dogadali się po angielsku z dziewczynami z innego kraju. Po powrocie do Polski pani okrzyknęła nas nawet gwiazdami całego wyjazdu i powiedziała, że dzięki nam na wypadzie klasowym był naprawdę super oryginalny klimat. Było to niezmiernie miłe i podbudowało nas tylko. Oczywiście postanowiliśmy utrzymywać kontakt z dwiema dziewczynami, a historia ta zakończyła się nawet dla Maćka ślubem. Zamieszkał on z Tanią w Słowenii i mają czwórkę ślicznych dzieci. Mi z drugą Słowenką się nie udało, ale nie żałuję mimo wszystko tej znajomości i wciąż utrzymujemy do dziś w czwórkę fajny kontakt.

Co prawda mamy wszyscy dla siebie dużo mniej czasu, ale raz, lub dwa razy w roku jesteśmy w stanie znaleźć czas i zorganizować jakieś spotkanie. Najczęściej odbywają się one w Polsce, a my pokazujemy dziewczynom uroki naszego pięknego kraju. Słowenia jest również cudowna i widoki są dziewicze, więc dziewczyny po przyjeździe do Polski nie są z zszokowane widokiem niczego. Mamy nadzieje, że te nasze znajomości z młodości, zapoczątkowane fajnymi pomysłami i odwagą dwóch młodych chłopców, przetrwają na stałe i do końca naszego życia. Było by naprawdę bardzo fajnie kontynuować to na długie lata.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here